Quantcast
Channel: Rapgra.com » Recenzje
Viewing all articles
Browse latest Browse all 30

VNM – Etenszyn: Drimz Kamyn Tru (recenzja)

$
0
0

Jestem fanem VNMa. Zaznaczenie tego faktu jest istotne dla odbioru dalszej części tej recenzji. Śledząc bowiem to, co napisano na temat albumu „Etenszyn: Drimz Kamyn Tru†(czy znęcanie się nad tym tytułem jest w ogóle jeszcze na miejscu?), można zauważyć dwie tendencje. Recenzje pisane są albo przez fanów, którzy nawet nie silą się na obiektywizm, albo przez hejterów, którzy starają się zachować jego pozory. Tekst poniższy będzie się na tym ponurym tle wyróżniał. Recenzja ta jest bowiem napisana przez fana, który podchodzi do tematu obiektywnie. Bo jak inaczej usprawiedliwić mój totalny zawód tym albumem i fakt, że wzbudził on we mnie tyle emocji, iż postanowiłem po raz pierwszy w życiu napisać artykuł dotyczący polskiej płyty?

Naprawdę jestem fanem VNMa. Odkryłem go co prawda dość późno, bo gdzieś pod koniec 2010 roku, a wiąże się to z oczywistym faktem, że na co dzień po prostu nie słucham polskiego rapu, a tym bardziej tego, co wydawane jest w podziemiu. Zakochałem się jednak od pierwszego odsłuchania, gdyż koleś ten utożsamia (teraz co prawda zastanawiam się nad dodaniem „łâ€ do ostatniego wyrazu przed nawiasem), wszystko, czego oczekuję od polskiego rapera. VNM ma charyzmę, którą mógłby obdarować 10 innych MC’s przekonujących mnie już od kilkunastu lat, że jest ciężko i policję należy jebać (a i tak jeszcze trochę by mu zostało), dynamiczny, bezczelny flow, jaki spotkać możemy u kilku co najwyżej jeszcze graczy w Polsce i przede wszystkim teksty oparte na grach słów, składanych rymach oraz konceptach. Do perfekcji brakuje mu tylko lepszej dykcji, bo te kluchy w buzi, jak to określił mój kolega, bywają momentami denerwujące. Czymże jest jednak taka wada wśród innych raperów, którzy są dość mocno w Internecie propsowani, a po prostu seplenią?

No właśnie, zdecydowałem się na formę teraźniejszą, ale tak naprawdę poprzedni akapit mógłbym napisać w czasie przeszłym. Z wszystkiego za co ceniłem VNMa został już chyba tylko ten flow i pojedyncze koncepty. Zdaję sobie sprawę, że po rewelacyjnym debiucie (mowa tu o oficjalnych wydawnictwach oczywiście) trudno jest nagrać drugą płytę, która spełni oczekiwania fanów. To nie jest jednak tak, że „Etenszyn: Drimz Kamyn Tru†(naprawdę jestem ciekaw genezy tego tytułu) zostawiło we mnie niedosyt. Album ten jest obniżeniem przez VNMa poziomu gdzieś o trzy klasy. Przecież ten koleś potrafił swego czasu zapodać całą zwrotkę na potrójnym rymie, ułożyć stroy-telling tak dobry, iż nie pomyślałbym, że polski język stwarza takie możliwości składniowo-fonetyczne, czy dopierdzielić punchem tak ostrym, że sam jeden zjadał całe dyskografie tych uliczników od siedmiu boleści. Ocierał się raper co prawda czasem o kicz, jak w przypadku tego ziomka co się wałęsał jak były prezydent, czy metafor, które są złożone jak ubrania wyprane przez mamę (to chyba jeszcze „Na szlaku po czek†), czy popełniał błędy merytoryczne mówiąc o latach świetlnych w kontekście czasu; nie zmienia to jednak faktu, że „Niuskul Mixtape†i „De Nekst Best†jako całość robiły wrażenie piorunujące. Każda z nich przez dobrych klika tygodni gościła w moim samochodowym odtwarzaczu, a taki „Kambek Jak Dżejzi†znam na pamięć od początku do końca, a dodajmy, że żaden chyba inny polski kawałek wydany po 2003 roku nie dostąpił tego zaszczytu.

Drugi akapit napisany został w formie teraźniejszej, gdyż mocno wierzę, że „Etenszyn: Drimz Kamyn Tru†(czy ktoś naprawdę widząc ten tytuł powiedział „yo, VNM, to jest dobre†?) to wypadek przy pracy. Jestem dodatkowo w stanie sobie tę wpadkę jakoś wytłumaczyć. VNM osiągnął duży sukces, za bardzo uwierzył w swoje możliwości i fakt, że wszystko, co nawinie, jest przez fanów propsowane, grał dużo koncertów, więc może nie miał czasu myśleć nad tekstami i pewnie zabił trochę szarych komórek za sprawą alkoholu i innych używek. Prawdą jest jednak, że pewność siebie i charyzma tak przeze mnie cenione, tutaj zadziałały na niekorzyść. Dziwię się jednak tylko, że VNM nie ma osoby, która powiedziałaby mu szczerze – „stary, spocząłeś na laurach, to jest słabe†. A nawet jeśli nie słabe, to przynajmniej o połowę gorsze, niż jego wcześniejsze dokonania…(>>następna strona)

Więcej informacji o VNM – Etenszyn: Drimz Kamyn Tru (recenzja) w dziale Hip-Hop. Sprawdź też: Eminem, Peja i OSTR.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 30

Latest Images

Trending Articles





Latest Images